-
Menu
-
Części samochodowe
-
-
Części karoserii
-
-
-
-
Oświetlenie
-
-
-
Silniki i osprzęt
-
-
-
-
Układ chłodzenia silnika
-
-
-
Układ elektryczny, zapłon
-
-
-
Układ hamulcowy
-
-
-
-
Układ napędowy
-
-
-
-
Akcesoria samochodowe
-
-
Części i akcesoria motocyklowe
-
Opony i felgi
-
-
Marki
-
- Pełny asortyment
- PRACUJ Z NAMI
Nowy Mercedes- AMG GT XX. Niemiecka precyzja w włoskim garniturze
27.06.2025
Nieczęsto zdarza się, by Mercedes-AMG wypuścił coś, co stylistycznie łamie dotychczasowe konwenanse. A jednak – GT XX wygląda, jakby projektanci z Affalterbach przez chwilę pracowali w Modenie. Linia nadwozia? Smukła, zmysłowa, z wyraźnie włoską nutą. Ale to, co dzieje się pod karoserią, to już czysta niemiecka inżynieria na najwyższym poziomie.
I choć fani mogli mieć nadzieję, że pierwsze przecieki były tylko fałszywym tropem, rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej zaskakująca. Mercedes nie tylko porzucił część dotychczasowej stylistyki – on wyznaczył nowy kierunek. GT XX to manifest technologiczny i designerski. Nie chodzi już tylko o osiągi, ale o dominację na każdym froncie: wygląd, aerodynamika, platforma i – oczywiście – napęd.
Panowie z Affalterbach wykonali kawał inżynieryjnej roboty. Nie tylko zbudowali supersamochód. Oni zbudowali AMG nowej ery.
Zobaczcie tylko na ten przód. To nie przypomina żadnego aktualnie produkowanego Mercedesa. I choć miłośnicy marki mogą być w szoku, ja nie mogę przestać myśleć o… Maserati. A mimo to, w tym szaleństwie jest metoda – jeśli przyjrzeć się uważniej, można dostrzec echa legendarnego 300 SLR Uhlenhaut Coupé. To nie jest przypadek – to ukłon w stronę historii, ubrany w futurystyczny język projektowania.
Grill? Otoczony listwą świetlną, z rzadkim żebrowaniem, które nadaje mu lekkości i charakteru. Logo Mercedesa dumnie zajmuje centralne miejsce, a niewielki, ale precyzyjnie wkomponowany dyfuzor dopełnia całości.
Linia boczna i tył? Czysta poezja.
Chowane klamki – oczywiście dla lepszej aerodynamiki. Linia dachu? Opływowa, zmysłowa, niemal włoska. W przeciwieństwie do przodu, boczny profil i tylna część auta urzekają już od pierwszego spojrzenia. I nie jest to tylko kwestia wyglądu – współczynnik oporu powietrza wynosi zaledwie 0,198! Lepszy wynik ma tylko Lucid Air – i to mówi wszystko.
A teraz czas na detale, które zwalają z nóg.
Zwróćcie uwagę na osłony kół: pięć karbonowych paneli, które mogą zmieniać swoje położenie – przylegają ciasno do felg lub odsuwają się od nich, by zwiększyć chłodzenie hamulców. Co najlepsze – nie pobierają energii z akumulatora, bo mają swój własny system odzyskujący ją z ruchu kół.
Tył? Totalna jazda bez trzymanki.
Potrójne światła, a między nimi… wyświetlacz złożony z 700 diod LED, który może pokazywać napisy, kształty, kolory. Czy to przejdzie homologację? Nie wiem. Czy mnie to obchodzi? Absolutnie nie – bo wygląda to obłędnie. Jakby tego było mało, wybrane elementy karoserii zostały pokryte specjalną farbą świecącą pod wpływem prądu w ciemności. Brzmi jak science fiction? A to przecież Mercedes-AMG GT XX.
Nowy Mercedes-AMG GT XX to samochód elektryczny
Choć emocje buzują, a wygląd auta nadal wielu przypomina włoskie Maserati, czas zejść na ziemię (a raczej na tor) i przyznać jedno – Mercedes-AMG GT XX to elektryk. I to nie byle jaki.
Architektura 800V i ładowanie 850 kW – witajcie w przyszłości
Nowa platforma AMG.EA bazuje na architekturze 800 V, a Mercedes deklaruje, że GT XX można ładować z mocą nawet 850 kW. Efekt? Uzupełnienie 400 km zasięgu w zaledwie 5 minut. Takie parametry dotąd brzmiały jak fantastyka naukowa. Teraz to AMG.
Pod maską (choć właściwie – pod podłogą i osią) znajdują się trzy silniki o strumieniu osiowym: dwa z tyłu i jeden z przodu. Całkowita moc układu to 1360 KM, przekazywana na wszystkie koła. To układ dwóch EDU (Electric Drive Unit), z własnymi falownikami chłodzonymi cieczą, przekładniami planetarnymi i silnikami chłodzonymi olejem. Na co dzień działa głównie tylny napęd – przedni aktywuje się dopiero wtedy, gdy potrzeba więcej mocy. Maksymalna prędkość? 360 km/h. Tak, to nie pomyłka.
Silniki osiowe – technologia przyszłości
Silniki o strumieniu osiowym to zupełnie inna liga. W porównaniu z tradycyjnymi silnikami promieniowymi są trzykrotnie mocniejsze przy tej samej objętości, dwa razy lżejsze i zajmują tylko 1/3 przestrzeni.
Ich kompaktowość oznacza większą swobodę przy rozmieszczeniu układów napędowych, lepsze chłodzenie i wyższą, powtarzalną moc przez dłuższy czas – kluczowe przy jeździe torowej. Dla porównania: dwa tylne silniki GT XX mają zaledwie 8 cm szerokości, a cała jednostka tylna – zaledwie 9 cm. Taki układ z wirnikami po bokach i stojanem pośrodku to inżynieryjna precyzja.
Mercedes nie zdradza szczegółów systemu chłodzenia baterii, ale zapewnia, że auto wytrzyma wielokrotne, intensywne przejazdy po torze.
Brzmienie? Jest V8. Ale z głośników
GT XX nie tylko wygląda jak spalinowe monstrum – ono brzmi jak V8, mimo że jest w 100% elektryczne. Mercedes poszedł dalej niż reszta – umieścił głośniki w lampach, które dzięki swojej budowie działają jak pudła rezonansowe. Efekt? Prawdziwie basowe, głębokie brzmienie. W końcu AMG to nie tylko moc – to również emocje.
Wnętrze? cyfrowa dominacja i... zużyte opony GT3
W środku znajdziemy ekran kierowcy o przekątnej 10,25 cala oraz centralny wyświetlacz multimediów 14 cali. Całość wpisuje się w futurystyczny, ale minimalistyczny styl. Na szczególną uwagę zasługuje materiał wykończeniowy: pochodzi z recyklingu zużytych opon wyścigowych z serii GT3. To nie tylko eko-akcent, ale prawdziwy ukłon w stronę motorsportu.
Mercedes-AMG GT XX trafi do produkcji. Ale nie w takiej formie.
To koncept, który otwiera nowy rozdział – pierwszy w pełni elektryczny samochód AMG. I chociaż wersja produkcyjna na pewno będzie mniej radykalna, jedno jest pewne Affalterbach właśnie pokazało, na co je stać.
Jeśli finalny model będzie choć w połowie tak dobry, jak obiecują przedstawiciele Mercedesa, to właśnie poznaliśmy nowego króla elektryków.
źródła:
https://motoryzacja.interia.pl/
https://media.mercedes-benz.pl/
https://autoblog.spidersweb.pl/
Cookies